Przygoda na pustyni

Total
0
Shares

Pewien człowiek zabłądził na pustyni i od dwóch dni wędrował wśród nie kończących się, rozgrzanych słońcem piachów. Był już u kresu sił. Niespodziewanie ujrzał przed sobą sprzedawcę krawatów…

Nie miał on przy sobie nic innego – jedynie mnóstwo krawatów. I natychmiast próbował sprzedać jeden z nich człowiekowi umierającemu z pragnienia. Wyczerpanemu i spragnionemu wędrowcy handlarz wydał się szalony: Czyż ktoś przy zdrowych zmysłach  próbowałby sprzedać krawat człowiekowi łaknącemu jedynie wody?

Sprzedawca wzruszył obojętnie ramionami i ruszył w dalszą drogę. Przed zapadnięciem zmroku znużony wędrowiec, już z wielkim trudem poruszający zbolałymi nogami, uniósł głowę i osłupiał: znajdował się przed elegancką restauracją, obok której stał szereg samochodów!
Budynek był okazały, a dookoła niego rozciągała się pustynia.

Z trudem dowlókł się do drzwi restauracji i prawie mdlejąc z pragnienia wyszeptał:
– Litości, wody!
– Przykro mi, proszę pana – rzekł ze współczuciem uprzejmy szwajcar  – nie przyjmujemy gości bez krawatów.

Są osoby przemierzające pustynię swego życia z ogromnym pragnieniem przyjemnych doznań. Za głupców uważają tych, którzy chcą ich zapoznań z Ewangelią. Jest to posłanie zbyt zaskakujące dla ich pustyni! Lecz kiedy zapragną wejść do “Hotelu Pana”, zostanie im powiedziane: “Przykro mi, tutaj nie można wstąpić bez odnowionego serca”.

Bruno Ferrero “40 opowiadań na pustyni”

 

Total
0
Shares
(fot. Alexander C. Kafka / flickr.com / CC BY-ND 2.0)

1 N. Wlk. Postu, Kraty i schematy, Mk 1, 12-15

Młody wielbłąd pyta ojca – wielbłąda: – Tato, dlaczego mamy takie brzydkie kopytka, a koniki mają takie ładne?…

Może spodoba Ci się też...