Kiedy się pochylisz, zobaczysz więcej…
Maria Magdalena, Piotr i Jan przy grobie
Pierwszego dnia po szabacie Maria Magdalena pobiegła i przybyła do Szymona Piotra i do drugiego ucznia, którego Jezus kochał, i rzekła do nich: Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono. Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli oni obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka. Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą na jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył.
Opowiadanie pt. “Rozumieć miłość”
Trzyletnia Jadzia płakała, rozpaczliwie wskazując na nóżkę. Niania wzięła dziecko na ręce, zdjęła mały but, w którym znalazła drobny kamyk. – O, zobacz! – zawołała – to on zrobił ci tyle przykrości. Zły! Wyrzucimy go.
Matka, która była mimowolnym świadkiem zdarzenia, poprosiła opiekunkę dziewczynki: – Włóż jej kamyk z powrotem. Mówię poważnie: zrób, jak ci każę.
Z oporem bo z oporem, ale posłuchała. Matka podeszła do drzwi, odwróciła się, pochyliła i z serdecznym uśmiechem zawołała córkę do siebie: – Ty mnie kochasz, więc przyjdź mnie uściskać z kamykiem w buciku, tylko proszę nie płacz.
Dziecko poszło bez płaczu, nieco utykając. Matka przytulając małą wypowiedziała słowa, których wówczas córka nie zrozumiała, ale które jej potem nieraz przypominała:- Postępuj zawsze tak, jak teraz. Idź swoją drogą nie patrząc na przeszkody i cierpienia, których nie zabraknie ci w życiu. Pamiętaj o słowach mamy: “Do nieba idzie się zawsze z kamykiem w bucie!”
Refleksja
Gdy pochylamy się nad drugim człowiekiem, jednocześnie otwiera się nasze serce. Trzeba mieć jednak świadomość, że kiedy to serce się otwiera, to zawsze jesteśmy narażeni na łzy. Tylko jednak w ten sposób otwieramy się na “zasmakowanie” życia takim, jakim ono jest. Tylko w sytuacjach trudnych, nazwałbym je granicznymi, bo takimi gdzie jest ból i łzy, nabywamy zdolności do współczucia i miłosierdzia…
Otwarcie serce zawsze jest związane z ryzykiem. Nasze zaufanie i otwartość w jakiś konkretny sposób czynią nas bezbronnym i zdanym na drugą osobę. A tego przecież często nie lubimy czynić. Chrystus jest tym, który daje się nam cały. Uniżył się aż do śmierci i to śmierci krzyżowej, aby pokazać nam – ludziom, że można kochać bliźniego, jak siebie samego…
3 pytania na dobranoc i dzień dobry
1. Co znaczy pochylić się nad drugim człowiekiem?
2. Czy łzy w naszym życiu są potrzebne?
3. Na czym polega ryzyko otwarcia się na drugiego człowieka?
I tak na koniec…
“Kiedy umysł jest uległy i plastyczny jak bezmiar oceanu, chętnie, jak on, przybiera kształt swego otoczenia” (Hans Christian Andersen, Baśń mojego życia)