Ewangelia św. Mateusza kończy się poleceniem, jakie Jezus skierował do apostołów: „A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata”. Ten świat stale nas zaskakuje. Ziemia jest jednocześnie fascynująca, ale i tajemniczo-piękna, ale też i trudna do poznania. Kulę ziemską badali, badają i będą badać tysiące naukowców z różnych dziedzin nauk: biologia, chemia, fizyka, matematyka, czy inne. Astronauci widzą ją z góry, archeolodzy wkopują się w jej głąb. My ludzie po niej stąpamy, często przechodząc obok zjawisk, które fascynują niejeden umysł ludzki. Stale, bez przerwy ciągle ktoś odkrywa, coś znajduje, przewiduje, myśli o nowych możliwościach ziemi. Ciągle poszerza się nasza wiedza miejsca, które jest naszym środowiskiem naturalnym, miejsce, które nas otacza. Im więcej zdobywamy wiedzy o tym świecie, tym lepiej widzimy, ile ma on w sobie tajemnic.
Ze światem ludzi jest podobnie. Na naszej ziemi żyje, funkcjonuje, rozwija się wiele ludów o różnorakiej kulturze, różnej mentalności, odmiennych obyczajach. W każdej społeczności żyje człowiek, który jest jedną wielką tajemnicą. Odkryć go i zrozumieć to wielka sztuka, chyba nawet nie do końca niemożliwa do poznania. Trudno poznać człowieka, a co dopiero mówić o poznaniu Boga. Niemniej jednak, nasz ludzki umysł jest w stanie odkryć ślady obecności Pana Boga, Jego działanie w tym świecie. Ale sięgnąć w głąb Bożej istoty, uchwycić, czym jest w swej naturze, to przekracza nasze ludzkie możliwości. Stajemy bowiem wobec Tajemnicy, a dzisiaj staje przed nami Tajemnica Trójcy Przenajświętszej. Tajemnica Boga w Trzech Osobach.
Usłyszeliśmy fragment Ewangelii św. Mateusza z 28 rozdziału (16-20), gdzie zawarty jest tzw. „mandat misyjny”. Chrystus mówi (po swoim zmartwychwstaniu, a przed wstąpieniem do nieba) swoim apostołom, aby rozpoczęli swoją działalność misyjną: „Idźcie i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna i Ducha św.”. Apostołowie rozpoczynają swoja wielką przygodę odkrywania Tajemnicy działania Pana Boga na tym świecie, ale również odkrywanie Go w drugim człowieku. Wielu z nas nie pamięta może dnia, gdy rodzice chrzestni kreślili znak krzyża na naszej głowie w momencie przyjmowania chrztu. Był jednak moment, gdy rozpoczęliśmy odkrywać Tajemnicę Boga w Trzech Osobach. Tę Tajemnicę próbowali rozwiązać i przybliżyć ludziom mędrcy tego świata.
W czasie moich studiów, na trzecim roku tych studiów, jednym z przedmiotów teologii jest właśnie wykład pt. „Trójca Święta”. Z wykładów, które prowadził ojciec Kubacki, został mi taki obraz i jedno zdanie: „Trójca Święta… Wielka to Tajemnica”. I faktycznie, im bardziej i im więcej, wytrwalej poszerzaliśmy i wzbogacaliśmy wiedzę na temat Trójcy Świętej, tym większy pozostawał głód Jej poznania, ale też – to trzeba również powiedzieć – i pustki, która jest wypełniona wielkimi znakami zapytania. Gdzie jest ten Trój-jedyny Bóg. Jak nam się objawia? Chcąc „zobrazować pochodzenie trzech Osób Boskich, św. Anzelm używa w swoich katechezach takiego oto przykładu: ze źródła wypływa strumień, który później staje się jeziorem. Źródło nie jest strumieniem, strumień nie jest jeziorem, a stanowią one pewną jedność i mają tę samą naturę. Strumienia nie byłoby bez źródła, jeziora bez źródła i strumienia. Nie są one wprost tym samym, jak już sama różnica nazw na to wskazuje, ale nie są też czymś absolutnie różnym, jakby to było na przykład przy dwóch strumieniach”.[1]
Z tekstów biblijnych wynika, że w pierwszych wiekach chrześcijaństwa została wypracowana teologia Trójcy Świętej dotycząca relacji między Trzema Osobami. Obejmuje ona wiele stwierdzeń, między innymi takie, że „Trzy Osoby są równe i istnieją odwieczne oraz że należy się im jednakowy kult boski. Różnica zaś polega zasadniczo na tym, że Syn Boży pochodzi od Ojca przed duchowe odwieczne zrodzenie, a Dych św. – od Ojca i Syna, jako hipostaza, czyli uosobienie ich wzajemnej miłości”. To między innymi w czasie soboru powszechnego w Nicei (325) i Konstantynopolu (381) kształtowany był dogmat o Trójcy Świętej. Walka o każde słowo było precyzowaniem odkrywanie obecności Boga w trzech osobach tu na tym świecie, na tej ziemi.
Trzy kobiety szły do studni, aby zaczerpnąć z niej wody. Na kamiennej ławce, w pobliżu fontanny, siedział starszy człowiek i przysłuchiwał się ich rozmowom. Każda z kobiet wychwalała swojego syna. „Mój syn”, mówiła pierwsza, „jest tak zwinny i bystry, że nikt nie jest w stanie mu dorównać”. „Mój syn”, mówiła druga, „śpiewa jak słowik. Nie ma nikogo na świecie, kto mógłby poszczycić się tak pięknym głosem, jak on”. „A ty, co powiesz o swoim synu?”, zapytał trzecią kobietę, która nic nie mówiła. „Sama nie wiem, czy mogę powiedzieć coś niezwykłego o moim dziecku”, odpowiedziała tamta. „Jest dobrym chłopcem, tak jak wielu innych. Nie robi jednak nic specjalnego…”.
Kiedy dzbany były już pełne, kobiety skierowały się w stronę domu. Podążył za nimi również starzec. Naczynia były ciężkie i ramiona kobiet uginały się od wysiłku. W pewnym momencie zatrzymały się, aby móc trochę odpocząć. Podbiegło wtedy do nich trzech młodzieńców. Pierwszy rozpoczął natychmiast jakieś widowisko: oparł dłonie na ziemi i zaczął wywijać koziołki, wierzgając nogami w górze, a potem zaczął wykonywać salta. Kobiety przyglądały się za zachwytem: „Ach, jaki zręczny!”. Drugi chłopiec zaraz zaintonował jakąś piosenkę. Głos miał tak piękny jak słowik!”. Kobiety przysłuchiwały mu się ze wzruszeniem w oczach: „Ach, cóż to za anioł!”.
Trzeci z chłopców podszedł w stronę matki, zarzucił na siebie ciężką amforę i zaczął dźwigać przy jej boku. Wtedy kobiety zwróciły się do starca: Co powiesz o naszych synach?”. „O synach?”, zawołał ze zdziwieniem starzec. „Widziałem tylko jednego!”. (Opowiadanie pt. „Trzej synowie”).
Za pieniądze można mieć zegarek, ale nie czas.
Za pieniądze można mieć budynek, ale nie dom.
Za pieniądze można mieć seks, ale nie miłość.
Za pieniądze można mieć lekarstwa, ale nie zdrowie.
Za pieniądze można mieć posadę, ale nie poważanie.
Za pieniądze można mieć władzę, ale nie szacunek.
Za pieniądze można mieć ubranie, ale nie dobry gust.
Jednym słowem, za pieniądze można mieć… ale nie można być.
(Katarzyna Grochola)
Nasze życie jest odkrywaniem Tajemnicy Boga w imię Ojca i Syna i Ducha św. Przez całe to życie zdążamy do doskonałości, którą jest sam Bóg, ale przede wszystkim stajemy się bardziej ludźmi na ziemi w której przyszło nam żyć. Tajemnica Boga, to również tajemnica ludzi, którzy swoim zachowaniem tak właśnie przybliżają się do Niego, gdy swoją pracą, obowiązkami, kulturą osobistą i wychowaniem są oddani bez reszty i z wdzięcznością drugiej osobie. Czytamy dziś w Ewangelii Mateusza: „Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem”.
Kiedy ptak żyje, zjada mrówki. Kiedy ptak umiera, mrówki zjadają ptaka. Z jednego drzewa można zrobić milion zapałek, ale jedna zapałka może spalić milion drzew. Okoliczności mogą się zmienić w jednej chwili. Nie poniżaj, nie krzywdź nikogo w życiu. Możesz czuć się potężny dzisiaj, ale czas jest potężniejszy od Ciebie. (Autor nieznany)
Mt 28, 16-20
Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi
Jedenastu uczniów udało się do Galilei, na górę, tam gdzie Jezus im polecił. A gdy Go ujrzeli, oddali Mu pokłon. Niektórzy jednak wątpili. Wtedy Jezus podszedł do nich i przemówił tymi słowami:
«Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata».
[1] https://www.parafiaiwonicz.pl/Katecheza/trojca.htm