Płyną łódką dominikanin, jezuita i franciszkanin. Po jakimś czasie zabrakło im wody pitnej…
Dominikanin zaofiarował się, że pójdzie do sklepu. Wyszedł z łódki i po wodzie poszedł do sklepu. Tak samo wrócił.
Gdy kolejny raz zabrakło wody, stwierdzili, że teraz kolej na jezuitę. Jezuita poszedł po wodzie i wrócił.
Za trzecim razem po wodę miał iść franciszkanin. Wszedł do wody i zaczął się topić. – Po palach, durniu! – krzyczy dominikanin. – Po jakich palach? – zapytał jezuita.