Pastor Norman Yincent Peale opowiadał, jak kiedyś w niedzielę po porannej mszy pewna kobieta podeszła do niego i powiedziała:
– Wysłuchałam kazania ojca, ale muszę powiedzieć, że wszystko mnie swędzi. Pastor uśmiechnął się i odparł:
– Różne już miałem reakcje na moje kazania, ale ta jest najbardziej oryginalna.
Kobieta nie zwracając uwagi na jego słowa, ciągnęła:
– To coś dziwnego. Często czuję swędzenie, ale najgorzej, gdy jestem w kościele. Czasem myślę, że nie powinnam przychodzić do kościoła, bo tak mnie strasznie swędzi. Mówiłam o tym z lekarzem… nieustannie mnir swędzi i mam rodzaj egzemy na ręce. – Obnażyła rajim i pokazała: – Niech ojciec popatrzy.
Pastor zainteresował się problemem kobiety i spytał o nazwisko jej lekarza. Rozmowa z nim okazała się jeszcze ciekawsza. Lekarz wyjaśnił, że kobieta miewa ciągle stany podgorączkowe, zawsze 37 stopni z kreskami.
– Co jej jest? – spytał pastor. – Mówi, że wszystko ją swędzi.
– Tak – odparł lekarz. – Ma egzemę.
– Ale nie widziałem żadnych wyprysków.
– Och, nie ma ich na rękach. Są wewnątrz. W jej umyśle. Mą egzemę duszy.
– Nigdy nie słyszałam o takiej chorobie – zauważył pastor.
– Nie znajdzie jej ojciec w spisie chorób, ale tej kobiecie to właśnie dolega: egzema duszy.
Pastor spytał, jak się tego nabawiła, a lekarz odparł:
– Tę kobietę ogarnęła gwałtowna, zjadliwa, niszcząca nienawiść do swojej siostry. Ma poczucie, że siostra ją oszukała przy potwierdzaniu testamentu ojca. Nie rozmawia z nią już od dwudziestu lat. Wewnątrz jest cała przeżarta nienawiścią.
– A co z temperaturą? Jaka jest jej przyczyna? – spytał pastor.
– Powoduje ją zachwianie równowagi całego organizmu – wyjaśnił lekarz. – Ciało próbuje wyrzucić z siebie nienawiść.
Potem dodał:
– Skoro zwróciła się do ojca, może zastosować wobec niej kurację przez oczyszczenie z grzechu?
Parę dni później pastor poprosił kobietę, by przyszła do niego do kancelarii. Powiedział jej:
– Dowiedziałem się od pani lekarza, że jest pani przepełniona grzechem. I wyjaśnił, co dzieje się w jej duszy i jak to wpływa na jej ciało. Wysłuchała go, biła się z myślami, ale w końcu zrozumiała i pogodziła się z tą diagnozą.
Pastor zaproponował, żeby uklękła i wyzbyła się nienawiści – w tym celu miała z miłością pomodlić się za – swoja siostrę. Miała opory. Było to dla niej bardzo trudne. Nie jest łatwo pozbyć się niezdrowych myśli, które chcą człowieka zdominować. Ale wreszcie zwróciła się w stronę krucyfiksu i zaczęła się modlić: „Panie Jezu, wybacz mnie grzesznej i zbaw mnie przez swoje miłosierdzie. Oczyść mnie. Daj mnie nowe, czyste serce”.
Pastor upomniał ją łagodnie:
– To nie wystarczy. Proszę powiedzieć Jezusowi, że pani kocha swoją siostrę!
Z największym trudem przeszło jej to przez usta.
Wkrótce potem siostry pojawiły się razem w kościele. Odnalazły wzajemne przebaczenie i nową miłość do siebie.
Nikt z nas nie powinien pozwalać sobie na luksus l pielęgnowania złych myśli i uczynków, gdyż w końcu zniszczą nas one od wewnątrz.
o. Norman Vincent Peale