Kto Ty jesteś…?
Zmartwychwstały ukazuje się w Galilei
Jezus znowu ukazał się nad Morzem Tyberiadzkim. A ukazał się w ten sposób: Byli razem Szymon Piotr, Tomasz, zwany Didymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj inni z Jego uczniów.
Szymon Piotr powiedział do nich: Idę łowić ryby. Odpowiedzieli mu: Idziemy i my z tobą. Wyszli więc i wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie złowili. A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus. A Jezus rzekł do nich: Dzieci, czy macie co na posiłek? Odpowiedzieli Mu: Nie.
On rzekł do nich: Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie. Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć. Powiedział więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus miłował: To jest Pan!
Szymon Piotr usłyszawszy, że to jest Pan, przywdział na siebie wierzchnią szatę – był bowiem prawie nagi – i rzucił się w morze. Reszta uczniów dobiła łodzią, ciągnąc za sobą sieć z rybami. Od brzegu bowiem nie było daleko – tylko około dwustu łokci.
A kiedy zeszli na ląd, ujrzeli żarzące się na ziemi węgle, a na nich ułożoną rybę oraz chleb. Rzekł do nich Jezus: Przynieście jeszcze ryb, któreście teraz ułowili. Poszedł Szymon Piotr i wyciągnął na brzeg sieć pełną wielkich ryb w liczbie stu pięćdziesięciu trzech. A pomimo tak wielkiej ilości, sieć się nie rozerwała.
Rzekł do nich Jezus: Chodźcie, posilcie się! Żaden z uczniów nie odważył się zadać Mu pytania: Kto Ty jesteś? bo wiedzieli, że to jest Pan. A Jezus przyszedł, wziął chleb i podał im – podobnie i rybę. To już trzeci raz, jak Jezus ukazał się uczniom od chwili, gdy zmartwychwstał.
Opowiadanie pt. „O żołnierzu Aleksandrze”
Przed oblicze cesarza Aleksandra III Wielkiego (356—323 przed Chrystusem) doprowadzono pewnego żołnierza, który od dłuższego czasu zaniedbywał się w swoich obowiązkach.
– Jak się nazywasz? – zapytał na wstępie cesarz.
– Aleksander – brzmiała odpowiedź.
– Co?! – poderwał się monarcha – człowieku, nosisz moje imię; stań się, kim jesteś – albo zmień imię!
Refleksja
Wielu z nas szuka odpowiedzi na pytanie: „Kim jesteś”? Kierujemy je do Boga, do drugiego człowieka i siebie samego. Odpowiedzi nie da się od razu znaleźć. Szukamy zatem całe życie i gromadzimy coraz więcej danych, które tylko trochę przybliżają nas do prawdy o Bogu, ludziach i sobie samym…
Jezus nadaje nam „imię”, które jest naszą „nową tożsamością”. Pogubieni w codzienności, jeśli walczymy pod Jego sztandarem, mamy pewność, że mimo zamieszania i zagubienia, odnajdziemy właściwą drogę, aby odnaleźć Boga, człowieka i siebie samego…
3 pytania na dobranoc i dzień dobry
1. Kim jesteś?
2. Jakie jest Twoje „imię”?
3. Jak odnaleźć się w gąszczu zagonienia i zagubienia?
I tak na koniec…
„Lepiej żeby mnie nienawidzili takim, jaki jestem, niż kochali kogoś, kim nigdy nie będę” (Kurt Cobain)