7 N. zwykła, Siła miłości wobec wroga, Mt 5, 38-48

Total
0
Shares

Pewien mężczyzna złapał złota rybkę, która mu powiedziała: „Dam ci prezent, ale twój sąsiad dostanie dwa razy więcej”. Po długim namyśle mężczyzna odparł: „Chcę zatem, abyś wyłupiła mi jedno oko…”.

W Starym Testamencie, podobnie jak u Greków i Rzymian istniało prawo: oko za oko, ząb za ząb. Jezus krytykuje tę postawę: postawę odzewu, mściwości i nienawiści do drugiego człowieka.  Jego uczniowie mają uwolnić się od tej postawy, a nawet od sami chęci, aby odpłacać złem za otrzymane zło. Jako Jego uczniowie, a więc naśladowcy, powinniśmy raczej cierpieć, doświadczając niesprawiedliwości, niż mnożyć zło. Zamiast dodawać zło do zła, raczej oddawać dobrym za otrzymane zło. Powinni być gotowi oddać to, co posiadają i zrezygnować z tego co posiadają, aby utrzymać pokój.

Którego dnia, bogacz widząc biedaka wręczył mu koszyk. Koszyk pełen śmieci… Biedak zabrał koszyk i odszedł. Następnego dnia bogacz zastał biedaka pod swoimi drzwiami. Biedak oddał mu jego koszyk… ale z kwiatami. Bogacz spytał: – Dlaczego dajesz mi kwiaty skoro ja dałem Ci śmieci? Każdy daje innym to, co ma we własnym sercu. Odrzekł i odszedł…

Wyrażenie drugi policzek, oddać płaszcz, dwa tysiące kroków nie są prawem, które Jezus wprowadza, ale raczej obrazem ducha łagodności i pokoju, którego uczniowie mieli nabierać – mieli przykład w samym Jezusie. Trzeba jednak pamiętać, że Jezus wcale nie był propagatorem, promotorem absolutnego pacyfizmu, tzn. zrzeczenia się wszystkich we wszystkich okolicznościach użycia siły potrzebnej do naprawienia zła. Swego rodzaju postawy obojętności wobec pojawiającego się zagrożenia w stosunku do człowieka.

Jezus sam używa ostrych słów przeciwko nadużyciu władzy: słynne biada wam obłudnicy – mowa o faryzeuszach i uczonych w Piśmie, którzy nakładają na ludzi ciężary, których sami nawet jednym palcem nie chce dotknąć (Mt 23, 3-36). Pan Jezus oprócz tych ostrych słów używa również siły dla wyrażenia swego gniewu z powodu zbezczeszczenia świątyni: powywracał stoły zmieniających pieniądze oraz ławki tych, którzy sprzedawali gołębie (Mt 21, 12).

Jezus zabrania agresywności, chęci zemsty za osobistą zniewagę, za materialne szkody i własną wygodę. Jego uczniowie powinni raczej cierpieć prześladowania, a nie płacić krzywdą za otrzymaną krzywdę. Dla nas ludzi jest to prawda, która często przyjmowana jest z wielkim bólem i niezrozumieniem, gdyż chcemy przeważnie zadośćuczynienia za poniesione krzywdy. Uczeń Jezusa nie wyrzeka się swoich ludzkich praw, tj. prawa do obrony czy przed gwałtem, niesprawiedliwością czy niesprawiedliwością. Nie ma być jednak mścicielem, człowiekiem bez serca, który za wszelką cenę – jak często mówimy – po trupach idzie do celu, domagając się swoich praw.

Trzeba też na koniec dopowiedzieć jedną ważną kwestię, że najwyższą wartością jest życie. Mamy prawo i obowiązek o to życie dbać i starać się zachować je jak najdłużej. Mamy prawo i obowiązek bronić się przed agresorem, który nas tego życia chce pozbawić. Nikt nie ma prawa krzywdzić czy zabijać drugiego człowieka pod jakimkolwiek pretekstem. Życie jest wartością nienegocjowaną!

Pan Jezus chce nam dziś powiedzieć nam, jego naśladowcom, że postawa odwetu do niczego nie prowadzi, a wyzwala w nas tylko niepotrzebną złość, bo zło zawsze rodzi zło, a dobro wyzwala w człowieku dobro. Zło prowadzi do samo destrukcji człowieka, a dobro do jego rozwoju.

Abraham Lincoln starał się kochać bliźnich i zostawił potomnym wspaniały przykład pojednania. Kiedy ubiegał się o prezydenturę, jednym z jego głównych przeciwników był niejaki Edwin McMasters Stanton. Nienawidząc Lincolna, dokładał wszelkich starań, by pogrążyć go w oczach opinii publicznej. Jego nienawiść była tak głęboko zakorzeniona, że nawet szydził z wyglądu Lincolna i zaciekle krytykował polityka przy każdej okazji. Mimo to Lincoln został wybrany na szesnastego prezydenta Stanów zjednoczonych.

Nadszedł czas utworzenia gabinetu, którego członkowie mieli zostać najbliższymi współpracownikami prezydenta przy wprowadzeniu w życie jego programu. Lincoln zaczął wybierać ludzi na poszczególne stanowiska.

W końcu nadszedł dzień, gdy musiał obsadzić niezwykle ważne stanowisko Sekretarza Wojny. Czy wyobrazicie sobie, kogo wybrał Lincoln? Właśnie Stantona. Gdy wieś się rozeszła, spowodowała natychmiastowe wzburzenie w szeregach jego najbliższych doradców. Jeden przez drugiego ostrzegali: – Popełnia pan błąd, panie prezydencie. Czy zna pan tego Stantona? Wie pan, co o panu wygadywał? On jest pańskim wrogiem. Będzie usiłował sabotować pański program. Czy to aby przemyślana decyzja, panie prezydencie?

Lincoln odparł szorstko i rzeczowo: – Owszem, znam pana Stantona. Doskonale wiem, jakie straszne rzeczy o mnie mówił. Ale rozważyłem sprawę i uznałem, że jest najlepszym kandydatem na to stanowisko.

Tak więc Stanton został ministrem wojny i oddał nieocenione usługi krajowi i prezydentowi.

Kilka lat później Lincoln został zamordowany. Wypowiedziano wiele pochwał pod jego adresem. Ale z wszystkich wspaniałych słów na jego temat szczególną mocą odznaczały się te wygłoszone przez Stantona. Stojąc nad ciałem człowieka, którego kiedyś nienawidził, Stanton nazwał go jednym z największych ludzi, którzy kiedykolwiek stąpali po ziemi i powiedział: – Odtąd należy do historii.

Gdyby Lincoln żywił nienawiść do Stantona, obaj zeszliby do grobu jako zawzięci wrogowie. Ale dzięki sile miłości zmienili swojego wroga w przyjaciela. Oto moc odkupieńczej miłości[1].

Módlmy się, abyśmy przy boku Chrystusa mogli stale wzrastać w nadziei, wierze i miłości do siebie samego, ale także i do innych ludzi.

Mt 5, 38-48

Przykazanie miłości nieprzyjaciół

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Słyszeliście, że powiedziano: „Oko za oko i ząb za ząb”. A Ja wam powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu: lecz jeśli cię ktoś uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi. Temu, kto chce prawować się z tobą i wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz. Zmusza cię ktoś, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące. Daj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj się od tego, kto chce pożyczyć od ciebie.

Słyszeliście, że powiedziano: „Będziesz miłował swego bliźniego”, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził.

A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują, abyście się stali synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych.

Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią?

Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski».

[1] Anonim. Miłowanie nieprzyjaciół w: Brian Cavanaugh TOR, Sto opowiadań, Wydawnictwo księży Marianów, Warszawa 2004, ss. 82-83.

Total
0
Shares
(fot. Norma Desmond / Foter / CC BY-NC-SA)

Na dobranoc i dzień dobry – Mk 9, 14-29

Wobec niemocy… Uzdrowienie epileptyka Gdy przyszli do uczniów, ujrzeli wielki tłum wokół nich i uczonych w Piśmie, którzy…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Może spodoba Ci się też...