12 N. zwykła, Siła ludzkiego ducha, Mt 10, 26-33

Total
0
Shares

Nie tak znów dawno temu pewien człowiek jeździł zaprzężonym w konia wozem od sklepu do sklepu, sprzedając swoje sery. Po drodze opowiadał koniowi – Paddyemu – o swoich marzeniach. Ale choć pracował ciężko przez długie godziny, sprzedaż kulała, a długi rosły. 

Któregoś dnia jeden z przyjaciół powiedział mu bez owijania w bawełnę: „Lew, albo jesteś zbyt uparty, żeby to przyznać, albo zbyt tępy, żeby to zrozumieć, ale przegrałeś”.  

James Lew Kraft, który żył w latach 1874-1953, nie chciał się poddać. Nadal jeździł po sklepach sprzedając swoje towary i opowiadając swemu koniowi o własnych marzeniach. 

Dziś warte wiele milionów przedsiębiorstwo Kraft Foods Company daje świadectwo o człowieku, który jako pierwszy na świecie opatentował sery topione i wytrwale budował na swoich marzeniach, aż się urzeczywistniły[1].    

Ten wstępnie jest reklamą produktów firmy, którą założył Kraft, ale zwróceniem uwagi na jego siłę ducha, która pchała go w nieznane, ale jednocześnie była „motorem” jego wewnętrznego ducha z którego czerpał nieskończone siły. Ten wewnętrznych głos, który go prowadził, był potem przyczyną sukcesu. Nie zrażały go komentarze, czy krytyka ludzi, którzy nie rozumieli lub nie chcieli zrozumieć tego, bo było w jego duszy, umyśle i sercu.

Dziś słyszymy słowa Jezusa: „Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle”. Jezus zatem przestrzega nas przed rezygnacją i obojętnością, które mogę doprowadzić człowieka do złych czynów. Jezus chce, abyśmy poświęcając się dobrym rzeczom na tej ziemi, nie tracili ducha, który poprowadzi nas do celu, który sobie wyznaczyliśmy, Nie możemy się zrażać, ale jedynie mieć świadomość, że zawsze jakieś przeciwności, czy kłopoty napotkamy na naszej drodze do nieba. To nie znaczy, że mamy się nimi nie przejmować, ale też nie poświęcać im zbyt dużej uwagi. Czynienie dobra jest ważniejsze, niż poświęcanie naszego życia złu, które jeszcze za życia może nas pogrąży w piekle wątpliwości, rozterek, smutku czy rozpaczy. 

Każdego dnia podejmujemy trud życia i nie możemy się poddawać, czy rezygnować z celów, jakie sobie obraliśmy. Tu na ziemi mamy realizować nasze marzenia, które konsekwentnie realizowane, mają nam dać poczucie tego, że jesteśmy potrzebni na tej ziemi nie tylko Bogu, ale także i drugiemu człowiekowi. Mamy się nie poddawać w realizacji naszych marzeń. 

Dr Stephen Langley wynalazł maszynę cięższą od powietrza, która odbyła pierwszy udany lot 6 maja 1896 roku. Większość ludzi i wielu naukowców odniosło się sceptycznie do tego wynalazku, zwłaszcza po tym, jak pierwszy oficjalnie zamówiony przez rząd (w 1989 roku) samolot uległ wypadkowi podczas startu 8 grudnia 1903 roku. Maszyna nie zdołała się wznieść i wpadła do rzeki Potomac. 

Langley, dotknięty pogardliwym stosunkiem innych uczonych i krytycznym podejściem ogółu do jego maszyny, wydobył ją i zamknął w magazynie. Zmarł załamany 27 lutego 1906 roku, czyli niecałe 3 lata po próbie wzniesienia jego samolotu w powietrze. Zaledwie kilka dni po nieudanej próbie lotu Langleya, 17 grudnia 1903, Wilbur Wright dokonał pierwszego udanego lotu samolotem, który zbudował ze swoim bratem. 

Co ciekawe, w 1914 roku stara maszyna Langleya została zabrana z magazynu Smithsonian Institution i – pilotowana przez niejakiego Curtisa – przeleciała bez problemów nad jeziorem Keuka. Gdybyż tylko dr Langley był bardziej wytrwały w ponawianiu prób…[2] byłby chyba pierwszym, który dokonał tak wielkiego odkrycia latania przez człowieka w przestworzach i może był żył na tej ziemi o wiele dłużej. Gdyby też może mniej przejmował się, co sądzą o jego wyczynach inni ludzie… tego nie wiemy. 

Wiemy na pewno jedno, że ocena, a najczęściej krytyka innych ludzi wobec naszej osoby była, jest i będzie. Tego nie unikniemy, bo w wielu wypadkach nie zależy to od nas. Ale to od nas zleży, czy będziemy się tym zbytnio przyjmować, czy też nie. Każdy z nas będzie rozliczał się przed samym Bogiem, na sądzie ostatecznym, dlatego branie na serio każdego słowa, który ma podporządkować nas czyjejś, bardzo często nieprzemyślanej opinii, mija się z celem. Nasze życie bowiem będzie stałym podporządkowywaniem się do każdego człowieka. Tyle opinii ilu ludzi, stąd nasze życie przypominałoby wspomniane przez Ewangelistę św. Mateusza: piekło! Przypomnijmy: „Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle”. Ktoś bardzo mądrze to ujął: „Okrutna jest świadomość, iż zaprzepaściliśmy szczęście na własne życzenie, bo ważniejsza była dla nas opinia innych niż krzyk naszego serca”.

Albert Einstein miał powiedzieć tak: „Są dwie drogi, aby przeżyć życie. Jedna to żyć tak, jakby nic nie było cudem. Druga to żyć tak, jakby cudem było wszystko”. Od nas zleży, którą drogę wybierzemy. Drogę kajdan, czy wolności. „Jednym z największych lęków na świecie jest lęk przed opinią innych. Dopiero w momencie, w którym nie odczuwasz strachu przed tłumem, przestajesz być owcą — stajesz się lwem. Wówczas w twym sercu rodzi się potężny ryk, to zew wolności”(Osho).

W Liście do Galatów czytamy: „Ku wolności wyswobodził nas Chrystus” (Ga 5, 1). Jan Paweł II dodaje tu: „Prawdziwą wolność mierzy się stopniem gotowości do służby i do daru z siebie. Tylko tak pojęta wolność jest prawdziwie twórcza, buduje nasze człowieczeństwo, buduje więzi międzyludzkie. Buduje i jednoczy, a nie dzieli! (Homilia Jana Pawła II na zakończenie Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego, Wrocław, 1 czerwca 1997)

Dlatego dziś prośmy dla nas o dar wolności, także tej od niesprawiedliwej opinii drugiego człowieka, aby taka zła ocena nie była zgodą na poddanie się, ale mobilizacją do jeszcze bardziej wytężonej pracy dla Boga, rozwoju siebie samego i pomocy drugiemu człowiekowi.

Mt 10, 26-33

Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało

Jezus powiedział do swoich apostołów:

«Nie bójcie się ludzi! Nie ma bowiem nic skrytego, co by nie miało być wyjawione, ani nic tajemnego, o czym by się nie miano dowiedzieć. Co mówię wam w ciemności, powtarzajcie w świetle, a co słyszycie na ucho, rozgłaszajcie na dachach.

Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle. Czyż nie sprzedają dwóch wróbli za asa? A przecież bez woli Ojca waszego żaden z nich nie spadnie na ziemię. U was zaś policzone są nawet wszystkie włosy na głowie. Dlatego nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli.

Do każdego więc, kto się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie».


[1] Brian Cavanaugh TOR, Sto opowiadań o mądrości, 92. Marzenia, na których można budować, Autor nieznany, Wydawnictwo Księży Marianów, Warszawa 2003, s. 86.   

[2] Brian Cavanaugh TOR, Sto opowiadań o mądrości, 92. Na skrzydłach sukcesu lub porażki, Autor nieznany, Wydawnictwo Księży Marianów, Warszawa 2003, s. 48. 

Total
0
Shares
(fot. madelinetosh / Foter / Creative Commons Attribution-NonCommercial-NoDerivs 2.0 Generic / CC BY-NC-ND 2.0)

Na dobranoc i dzień dobry – Mt 7, 1-5

Sądzenie innych… Powściągliwość w sądzeniu. Obłuda Jezus powiedział do swoich uczniów: Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Bo…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Może spodoba Ci się też...