Nie idźcie do pogan…
Wybór dwunastu. Mowa misyjna
Jezus przywołał do siebie dwunastu swoich uczniów i udzielił im władzy nad duchami nieczystymi, aby je wypędzali i leczyli wszystkie choroby i wszelkie słabości.
A oto imiona dwunastu apostołów: pierwszy Szymon, zwany Piotrem, i brat jego Andrzej, potem Jakub, syn Zebedeusza, i brat jego Jan, Filip i Bartłomiej, Tomasz i celnik Mateusz, Jakub, syn Alfeusza, i Tadeusz, Szymon Gorliwy i Judasz Iskariota, ten, który Go zdradził.
Tych to Dwunastu wysłał Jezus, dając im następujące wskazania: Nie idźcie do pogan i nie wstępujcie do żadnego miasta samarytańskiego! Idźcie raczej do owiec, które poginęły z domu Izraela. Idźcie i głoście: Bliskie już jest królestwo niebieskie.
Opowiadanie pt. „Radość spotkania”
Jeden z tubylców, do którego nie mogła dotrzeć nauka głoszona przez misjonarzy udał się do przełożonego misji z prośbą: – Chciałbym usłyszeć o waszej religii. Nie słyszałem nigdy żadnych słów, ale spostrzegłem kiedyś radość w waszym domu oraz w domu moich przyjaciół, którzy przyjęli waszą wiarę. Jeśli znacie coś takiego, co czyni ludzi tak radosnymi istotami, dajcie to i mnie.
Refleksja
Pójście do każdego, kto potrzebuje naszego wsparcie, to wielkie wyzwanie. Nie dlatego, że jest to czasochłonne (choć też i to), ale dlatego, że każdy ma inne oczekiwania, nawet jeśli są one wyrażone w podobny, a nawet w taki sam sposób ustami. Dla jednego bowiem jedno słowo może mieć wiele innych znaczeń. Dlatego potrzeba zrozumienia i dostosowania się do naszego rozmówcy…
Jezus posyła nas do każdego. Ale ma też świadomość, że są i tacy, którzy będą go ignorować tu i w przyszłości. Jezus nie zraża się takimi, tylko nakazuje modlić się za nich. Modlitwa bowiem i czas przemieniają nawet najbardziej skamieniałe serca. Dlatego warto podjąć długi trud współpracy, bo tylko wtedy możliwa jest przemiana naszych i innych ludzkich serc…
3 pytania na dobranoc i dzień dobry
1. Czy da się pomóc wszystkim?
2. Jak dziś pomagać drugiemu człowiekowi?
3. Czy modlitwa pomaga Ci w codziennym życiu?
I tak na koniec…
Są tacy, którzy uciekają od cierpienia miłości. Kochali, zawiedli się i nie chcą już nikogo kochać, nikomu służyć, nikomu pomagać. Taka samotność jest straszna, bo człowiek uciekając od miłości, ucieka od samego życia. Zamyka się w sobie (Jan Twardowski)