Świadkowie narodzenia, czyli wołek i osiołek, Łk 2, 15-20

Total
0
Shares

Kiedy Józef wędrował z Maryją do Betlejem, jeden aniołów zwołał w tajemnicy wszystkie zwierzęta, aby wybrać te, które pomogą świętej Rodzinie w stajence. Jako pierwszy zgłosił się, naturalnie, lew: – Tylko król jest godny tego, by służyć Panu całego świata – zaryczał. – Rozerwę na strzępy każdego, kto zbliży się do Dzieciątka. – Jesteś dla mnie zbyt dziki i wojowniczy – powiedział anioł. Po tych słowach zakradł się lis. Z niewinną miną powiedział: – Ja się dobrze zaopiekuję. Przyniosę dla Dzieciątka Bożego najsłodszy miód, a dla jego matki ukradnę każdego ranka kurę! – Jesteś dla mnie zbyt przebiegły – powiedział anioł ze smutkiem. Wtedy dumnie podszedł do anioła paw. Z szelestem otworzył swój ogon i pysznił się swoimi barwnymi piórkami. Powiedział: – Ozdobię tę biedną stajnię piękniej niż Salomon swoją świątynię! – Jesteś dla mnie zbyt próżny – powiedział anioł.

Podchodziło do anioła jeszcze wiele zwierząt, które zachwalały swoje umiejętności. Na koniec surowy anioł rozejrzał się wokół. Zobaczył osła i woła, które służyły rolnikowi na polu. Ich również anioł przywołał do siebie: – Co wy możecie zaoferować Dzieciątku? – Nic – powiedział osiołek i smutno opuścił uszy. – Nie nauczyliśmy się niczego innego, jak tylko pokory i cierpliwości, ponieważ przez całe życie doświadczaliśmy tylko cięgów, upokorzenia i odrzucenia! Wół dorzucił nieśmiało: – Ale może od czasu do czasu moglibyśmy naszymi ogonami przepędzać muchy, żeby Dzieciątku było przyjemniej! – Wy będziecie odpowiedni! – zdecydował anioł. Od tej pory wół i osioł stoją w stajence przy żłóbku[1].

Niektórzy mówią, że wołek i osiołek to pierwsi towarzysze Jezusa. Niektórzy też uśmiechają się i dopowiadają „kąśliwie”, że to dlatego powstała nazwa jezuitów – Towarzystwo Jezusowe. Jezuici, to wołki i osiołki, które służą Jezusowi. I faktycznie dzisiejszy świat traktuje służbę dla Jezusa, jako marnowanie czasu i energii życiowej. W naszym pójściu za Jezusem nie powinniśmy się przejmować postawą ludzi, którzy na wszelkie możliwe sposoby chcą nas od Niego odłączyć. Doświadczamy w przestrzeni publicznej, jak Jezus dziś chętnie jest eliminowany z życia publicznego. Pod byle pretekstem niszczy się Jego wizerunki, usuwa z przestrzeni użytku publicznego. Takim przykładem są dziś szopki, obrazki z wizerunkiem Świętej Rodziny, które zostają zamienione na bałwanki, renifery, czy świecidełka. Na naszych oczach zamieniono Święta Bożego Narodzenia w las choinek nad którymi przelatuje życzliwy dzieciom Mikołaj, a nie ŚWIĘTY Mikołaj. Nowonarodzony ukryty jest w stajence z której Go już nie widać. Maryja i Józef pojechali na wakacje, a pasterze i Trzej Królowie zabłądzili po drodze i ostatecznie nie dotarli do celu swojej podróży. Aniołki przypominają raczej spasłe elfy, które z uśmiechem siedzą na choinkach. Za to są wszędzie paczki, bo przecież bez prezentów zakupionych w supermarketach Święta, to nie święta. I tak się to kręci co roku, jak karuzela, która nie może się zatrzymać, bo jeśliby tak się stało, to na nowo odkrylibyśmy Tego, na którego cześć te Święta powstały – Jezusa – na przestrzeni wieków w tradycji Kościoła[2]

Dostosowaliśmy się do rzeczywistości, którą może nie bezpośrednio, ale pośrednio sami stworzyliśmy. Zapomnieliśmy o tym, co najważniejsze, bo łatwiej kupić prezent, niż wpatrywać się w oblicze Jezusa i weryfikując i konfrontując z Nim swoje życie, przemieniać je na lepsze. Wtedy wydaje się, że ten wołek i osiołek więcej zrozumieli z Tajemnicy przyjścia na świat Zbawiciela – Jezusa, niż wielu ludzi na całym świecie. 

Tymczasem u proroka Izajasza czytamy: „Wół rozpoznaje swego pana i osioł żłób swego właściciela, Izrael na niczym się nie zna, lud mój niczego nie rozumie” (Iz 1,3). Ojcowie Kościoła widzieli w tych słowach proroctwo, które wskazuje na nowy Lud Boży, na Kościół złożony z Żydów i pogan. Przed Bogiem wszyscy ludzie byli jak wół i osioł – niczego nie rozumieli, ale leżące w żłobie Dziecko otworzyło im oczy.

W średniowiecznych przedstawieniach i inspirujących się nimi późniejszych dziełach artystycznych zauważamy, że zwierzęta te otrzymują często rysy ludzkie. Świadomie i ze czcią patrzą swymi wielkimi oczami na Dzieciątko. Stanowiło to aluzję do tego, że i człowiekowi, będącemu jak wół i osioł, w świętą noc otworzyły się oczy, tak że w żłóbku rozpoznał swego Pana. Pewnie tu ma swój początek tradycja, że tej nocy niektóre zwierzęta mówią ludzkim głosem.

A dziś kto jest wołem i osłem, a kto „moim ludem, który niczego nie rozumie”? Do tych, którzy nie rozpoznali, należą Herod i cała Jerozolima. Zarówno ludzie w „miękkich szatach”, jak i uczeni w Piśmie. Ci ostatni, pomimo że byli specjalistami od interpretacji znającymi odpowiednie cytaty z Pisma, niestety niczego nie zrozumieli. Ci, którzy rozpoznali Pana, to prości pasterze, magowie ze Wschodu, Maryja i Józef.

Wół i osioł patrzą na nas w noc Bożego Narodzenia pytającym wzrokiem: „Mój lud niczego nie rozumie – czy rozumiesz, co do ciebie mówi Pan?”. Jeżeli rozpoznamy Go, wrócimy do domu jak pasterze, „wielbiąc i wysławiając Boga za wszystko, co słyszeli i widzieli” (Łk 2,20)[3].

Dziś mamy tę noc w której rozpoznajmy i zobaczmy Jezusa na nowo. Niech będzie dla nas Tym, który zainspiruje nas do życia w prawdzie. Niech wzbudzi w nas wiarę, nadzieję i miłość, która niech nie opuszcza nas w czasie tych Świąt Bożego Narodzenia, ale również przez kolejny 2023 rok oraz całe nasze życie.     

Łk 2, 15-20

Pasterze znaleźli Maryję, Józefa i Niemowlę

Gdy aniołowie odeszli od nich do nieba, pasterze mówili między sobą: «Pójdźmy do Betlejem i zobaczmy, co się tam zdarzyło i o czym nam Pan oznajmił».

Udali się też pośpiesznie i znaleźli Maryję, Józefa oraz leżące w żłobie Niemowlę. Gdy Je ujrzeli, opowiedzieli, co im zostało objawione o tym dziecięciu. a wszyscy, którzy to słyszeli, zdumieli się tym, co im pasterze opowiedzieli.

Lecz Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu. A pasterze wrócili, wielbiąc i wysławiając Boga za wszystko, co słyszeli i widzieli, jak im to zostało przedtem powiedziane.


[1] Karl Heinz Waggerl, Opowiadanie pt. „Jak wół i osioł trafili do stajenki”

[2] Autor nieznany

[3] https://opusdei.org/pl-pl/article/wol-i-osiol/

Total
0
Shares
(fot. Chris Pople / flickr.com / CC BY-ND 2.0)

Chleb, albo kamień, Dz 6, 8-10; 7, 54-60

Dziś przed naszymi oczami pojawia się obraz przedstawiony przez Dzieje Apostolskie. Jest to obraz męczeństwa św. Szczepana. Ten…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Może spodoba Ci się też...