Wszyscy znamy powiedzenie “Noga, ręka, mózg na ścianie”. Skąd się wzięło? Otóż powstało w Drohobyczu. Jednym z zabytków jest gotycki kościół św. Bartłomieja. Niegdyś na tym miejscu była drewniana pogańska świątynia, w której oddawano cześć posągowi nieznanego bożka. Po przyjęciu chrztu na miejscu owym powstała pierwsza chrześcijańska świątynia, a posąg bożka rozbito i zakopano głęboko pod ziemią. Kiedy w roku 1392 rozpoczęto budowę obecnego kościoła odnaleziono te szczątki dawnego bóstwa. Postanowiono wmurować je na zewnętrznych murach świątyni. Te szczątki to głowa, stopa i dłoń. Stąd właśnie wzięło się powiedzenie: “ręka, noga, mózg na ścianie”.
Wewnątrz kościoła rozegrała się tragedia. Jak wiadomo Drohobycz nie miał nigdy murów obronnych. W czasie najazdów nieprzyjaciół miejscowa ludność chroniła się wewnątrz kościoła. Tak było i w XVII wieku, kiedy wierni zabarykadowali się, by uciec przed liczną watahą kozacką. Wzmocnione odrzwia i zamki nie pomogły. Pijana zgraja wdarła się do kościoła i urządziła prawdziwą rzeź. Do dzisiaj można dostrzec znak, pokazujący potomnym, do którego miejsca sięgał poziom krwi rozlanej w czasie tamtej rzezi. Romantyczna legenda? Nie wiadomo, ale przecież w każdej legendzie tkwi źdźbło prawdy[1].
Stwierdzenie “Noga, ręka, mózg na ścianie” używane jest dziś po to, aby wskazać, że może nastąpić sytuacja pod jakimś względem niebezpieczna przynajmniej dla osoby, która uczestniczy w rozmowie”. Doświadcza ona niczycielskiej siły własnego lub czyjegoś zachowania względem siebie. Dotyka ją to wtedy duchowo, psychicznie, ale też i często fizycznie. Pan Jezus wspomina dziś o ręce czy nodze, które mogą być powodem zgorszenia innych. Trzeba je raczej odciąć, niż prowokować do popełnienia grzechu. A nie są to przecież najważniejsze organy ludzkiego ciała. W sumie w ciele człowieka znajduje się siedemdziesiąt osiem głównych organów. Organy te działają w koordynacji, aby dać początek kilku układom organów. Spośród tych 78 organów, pięć organów uważa się za niezbędne do przetrwania. Należą do nich serce, mózg, nerki, wątroba i płuca.
Serce jednoznacznie kojarzy się nam z miłością, uczuciem, troską i przywiązaniem. Mózg jest często określany jako „centrum dowodzenia” ludzkiego organizmu – odpowiada za wszelkie bodźce, które docierają do naszego organizmu. Dzięki niemu widzimy, słyszymy, czujemy, gromadzimy i przetwarzamy informacje. Rolą nerek jest przemiana wody, która symbolizuje spokój, na którym opiera się siła człowieka i jego ciała. Nerki dają nam silne poczucie bezpieczeństwa, stabilności i pewności siebie. Wątroba jest potężnym kluczowym organem, który może mieć wpływ na zdrowie lub chorobę wszystkich układów w organizmie. Wątroba należy do elementu drzewa. Drzewo symbolizuje wzrost, ruch, realizację pomysłu lub planu, kreatywność i umiejętność przewidywania. Płuca to nasz najwrażliwszy narząd, ponieważ łączy nasze wnętrze (poprzez wydychane powietrze) ze światem zewnętrznym (przez powietrze, które wdychamy). Dzięki płucom i oddechowi pobieramy energię z otoczenia i jednocześnie oczyszczamy organizm z toksyn[2].
Mamy zatem żyć z Chrystusem na poziomie emocjonalnym (serce), rozumowym (mózg), ale też i wewnętrznego pokoju (nerki), wychodząc z marzeniami i zewnętrzną kreatywnoscią (wątroba), dając tym samym pozytywny wiatr i energię światu (płuca), który rozwija się wokół nas, również naszym udziałem. Tylko w ten sposób będziemy ludźmi szczęsliwymi na ziemi na której przecież przez wieki nie będziemy żyli. Angelika Cios zawarła tę prawdę w słowach: “Przyszedłeś nagi i tak samo odejdziesz nagi. Przyszedłeś bezbronny i słaby. Odchodząc, znowu będziesz tak słaby i bezbronny. Przybyłeś bez pieniędzy i materialnych rzeczy. Też odejdziesz bez pieniędzy… Twój pierwszy prysznic był, jak ktoś cię umył. W twoim ostatnim, jakaś osoba cię umyje. Taki jest człowiek! Skąd więc tyle dumy, tyle złośliwości, tyle zazdrości, tyle nienawiści, urazy, tyle egoizmu…? Mamy ograniczony czas na ziemi i marnujemy go tak bezsensownie”[3].
I faktycznie trzeba przyznać, że wiele osób marnuje swoje życie na tej ziemi, bo “niektórzy ludzie są bezczelni. Zaglądają innym do domów. Zaglądają do duszy, portfeli, łóżek i majtek. Udając niewiniątka, zapominają jaki sami noszą brud za paznokciami. I jaki smród przeszłości ciągnie się za nimi. Latami. I jakby tego było mało, mają jeszcze czelność umoralniać. Najgorzej, gdy diabeł kupi na targu używane skrzydła i nagle głosi światu, że teraz jest aniołem…”[4]. Nie ma nic gorszego, jak anonimowy i jednocześnie fikcyjny anioł, który moralizuje i wymądrza się wobec wszystkich, mówiąc i intruując ich, jak mają żyć. Tymczasem chrześciajnin powinien mieć świadomość swojej grzeszności i robić wszystko, aby w pokorze nabywać doskonałości ewangeliczne, aby codziennie wyzbywać się z niewoli grzechu, który niszczy jego życie. Z pokorą ma mieć świadomość, że ciągle wzrasta w swojej doskonałości, bo “każdy dzień jest nową okazją do poznania świata oczami dziecka”[5].
Jesteśmy wezwani, aby żyć w Bogu, tzn. przestrzegając wszelkie przykazania, dawać przykład i pociągać innych ludzi do prowadzenia lepszego życia. Aby tak było, sami powinnśmy żyć w wolności, unikając grzechów, które niszczą nam życie. Tu trzeba od razu jasno powiedzieć, że sami sobie nie poradzimy. To dlatego tak bardzo potrzebny jest nam Bóg – Jezus, który potrafi wyzwolić nas z grzechów i jednocześnie uleczyć. Potrzebny jest nam także drugi człowiek – prawdziwy przyjaciel, który zawsze pomoże nam podnieść się z upadku i poradzić, co robić dalej. Nie krytykować nas, bo to potrafi wielu, ale poprzez wyciągniętą rękę, podnieść nas z niewoli grzechu, by nie pogrążyć się w otchłani smutku i osamotnienia. Zwłaszcza w takich sytuacjach czujemy wewnątrznie, że jest w nas pustka, której nikt nie wypełni.
Dlatego “nie odkładajmy ludzi na później. Życia też nie odkładajmy. Trzeba kochać teraz, teraz żyć. Trzeba mówić o uczuciach. Być blisko. Śmiać się, tulić, wzruszać, iść za rękę. Patrzeć w gwiazdy i podziwiać tęczę. Nie jutro. Nie kiedyś. Nie później. Dziś. Bo jutro słońce może zgasnąć. Jutra dla nas może nie być”[6].
“Noga, ręka, mózg na ścianie” to stan człowieka, gdzie nie jest mu dobrze nie tylko z Bogiem, samym sobą, ale też i drugim człowiekiem. Nie można wyłączyć w tych relacjach naszych emocji, rozumu, pozbyć się wewnętrzengo pokoju, żyć bez pomysłów na… życie i pozytywnego podejścia do każdej sytuacji losu, która nas spotyka w codzienności. To dlatego potrzeba nam ciągłej przemiany, która zmieniając nas na lepsze, daje radość “tu i teraz” z perspektywą życia wiecznego. Mamy w tym być jak dzieci, bo to “dzieci są mostem do nieba” (Perskie przysłowie). To one podają kubek wody do picia, która nie tylko orzeźwia, daje siły, ale przede wszystkkim daje przedsmak życia wiecznego.
Mk 9, 38-43. 45. 47-48
Unikać okazji do grzechu
Apostoł Jan rzekł do Jezusa: «Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy, i zaczęliśmy mu zabraniać, bo nie chodzi z nami».
Lecz Jezus odrzekł: «Przestańcie zabraniać mu, bo nikt, kto uczyni cud w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami.
Kto wam poda kubek wody do picia, dlatego że należycie do Chrystusa, zaprawdę, powiadam wam, nie utraci swojej nagrody.
A kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą, temu lepiej byłoby kamień młyński uwiązać u szyi i wrzucić go w morze.
Jeśli zatem twoja ręka jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie ułomnym wejść do życia wiecznego, niż z dwiema rękami pójść do piekła w ogień nieugaszony. I jeśli twoja noga jest dla ciebie powodem.
[1] Ręka, noga, mózg na ścianie, https://www.urloplandia.pl/ciekawostki-1/roznolandia/reka-noga-mozg-na-scianie/
[2] Znalezione w Internecie (brak linków za co przepraszam, ale chętnie dołożę, jeśli ktoś znajdzie)
[3] Angelika Cios. Feniks z popiołów – Motywacja
[4] Elżbieta Bancerz, Dusza zaklęta w słowa
[5] Anonim, https://4kidspoint.pl/blogs/news/cytaty-o-dzieciach?srsltid=AfmBOor3K7Rt8vWSqZDsig0rZMB8em85Mm8XI3J8wh8GRC7XAU2JS3Cb
[6] Elżbieta Bancerz, Dusza zaklęta w słowa