1 N. Wlk. Postu, Każdy grzech ma swój cień, Mk 1, 12-15

Total
0
Shares

Nie chowaj nienawiści po wieczne czasy, ty, który sam nie jesteś wieczny (Arystoteles)

Ksiądz Norman Yincent Peale opowiadał, jak kiedyś w niedzielę po porannej Mszy pewna kobieta podeszła do niego i powiedziała: – Wysłuchałam kazania ojca, ale muszę powiedzieć, że moja skóramnie swędzi. Ksiądz uśmiechnął się i odparł: – Różne już miałem reakcje na moje kazania, ale ta jest najbardziej oryginalna. Kobieta nie zwracając uwagi na jego słowa, ciągnęła: – To coś dziwnego. Często czuję to swędzenie na całym ciele, ale najgorzej, gdy jestem w kościele. Czasem myślę, że nie powinnam przychodzić do kościoła, bo tak mnie strasznie swędzi moja skóra. Mówiłam o tym z lekarzem… nieustannie mnie swędzi i mam rodzaj egzemy na ręce. – Obnażyła ramię i pokazała: – Niech ojciec popatrzy.

Ksiądz zainteresował się problemem kobiety i spytał o nazwisko jej lekarza. Rozmowa z nim okazała się jeszcze ciekawsza. Lekarz wyjaśnił, że kobieta miewa ciągle stany podgorączkowe, zawsze 37 stopni z kreskami. – Co jej jest? – spytał ksiądz. – Mówi, że wszystko ją swędzi – cała skóra. – Tak – odparł lekarz. – Ma egzemę. – Ale nie widziałem żadnych wyprysków. – Och, nie ma ich na rękach. Są wewnątrz. W jej umyśle. Mą egzemę duszy. – Nigdy nie słyszałam o takiej chorobie – zauważył ksiądz. – Nie znajdzie jej ojciec w spisie chorób, ale tej kobiecie to właśnie dolega: egzema duszy.

Ksiądz spytał, jak się tego nabawiła, a lekarz odparł: – Tę kobietę ogarnęła gwałtowna, zjadliwa, niszcząca nienawiść do swojej siostry. Ma poczucie, że siostra ją oszukała przy potwierdzaniu testamentu ojca. Nie rozmawia z nią już od dwudziestu lat. Wewnątrz jest cała przeżarta nienawiścią. – A co z temperaturą? Jaka jest jej przyczyna? – spytał ksiądz. – Powoduje ją zachwianie równowagi całego organizmu – wyjaśnił lekarz. – Ciało próbuje wyrzucić z siebie nienawiść. Potem dodał: – Skoro zwróciła się do ojca, może zastosować wobec niej kurację przez oczyszczenie z grzechu?

Parę dni później ksiądz poprosił kobietę, by przyszła do niego do kancelarii. Powiedział jej: – Dowiedziałem się od pani lekarza, że jest pani przepełniona grzechem. I wyjaśnił, co dzieje się w jej duszy i jak to wpływa na jej ciało. Wysłuchała go, biła się z myślami, ale w końcu zrozumiała i pogodziła się z tą diagnozą.

Ksiądz zaproponował, żeby uklękła i wyzbyła się nienawiści – w tym celu miała z miłością pomodlić się za – swoja siostrę. Miała opory. Było to dla niej bardzo trudne. Nie jest łatwo pozbyć się niezdrowych myśli, które chcą człowieka zdominować. Ale wreszcie zwróciła się w stronę krucyfiksu i zaczęła się modlić: “Panie Jezu, wybacz mnie grzesznej i zbaw mnie przez swoje miłosierdzie. Oczyść mnie. Daj mnie nowe, czyste serce”.

Ksiądz upomniał ją łagodnie: – To nie wystarczy. Proszę powiedzieć Jezusowi, że pani kocha swoją siostrę! Z największym trudem przeszło jej to przez usta. Wkrótce potem siostry pojawiły się razem w kościele. Odnalazły wzajemne przebaczenie i nową miłość do siebie.

Nikt z nas nie powinien pozwalać sobie na luksus pielęgnowania złych myśli i uczynków, gdyż w końcu zniszczą nas one od wewnątrz[1].

Bardzo często można usłyszeć, że człowiek wie, że Bóg mu przebaczył, ale człowiek sam sobie nie jest w stanie wybaczyć. To oznacza, że człowiek nie do końca wierzy w miłosierdzie Boże. Stawia Mu bowiem pewne warunki. I nie chodzi o to, aby lekceważyć wagę grzechu i bagatelizować wpływów i skutków jego działania na nasze życie, ale stanięcie w prawdzie, wypowiedzenie tego, co nas niszczy wewnętrznie, czyli grzechu i prosić na zewnątrz o wybaczenie samego Boga. Wtedy na pewno usłyszymy: „Idź i nie grzesz więcej! Ocenianie, opiniowanie, opisywanie tego, co widzimy, czy dociekanie, jak do tego doszło i co już było, to należy do grzesznej natury człowieka. Jezus mówi krótko i bezpośrednio: Idź i nie grzesz więcej! Nie wdaje się w ten sposób wciągnąć w dialog ze złym, który jest na tyle inteligentny, że potrafi zamknąć człowieka w poczuciu bezradności wobec własnej grzeszności i wtrącić go w takie poczucie winy, że ten grzech – który i to trzeba jasno powiedzieć – realnie był!!! – w ten właśnie sposób do niego powraca i ni daje mu więcej żyć. Jest jak cień, który ciągle prześladuje i ciągnie się za człowiekiem w nieskończoność, który wciąż mu przypomina, że nie jest doskonały, bo nie jest Bogiem! 

Było deszczowe popołudnie i pewna kobieta jechała samochodem po jednej z głównych ulic miasta, poruszała się ze szczególną ostrożnością, ponieważ droga była mokra i śliska. Nagle siedzący obok syn odezwał się. – Wiesz, mamo, myślę o jednej rzeczy. Kobieta była ciekawa, co przyszło do główki jej siedmioletniemu synkowi. – O czym myślałeś? – Deszcz – zaczął tłumaczyć – jest jak grzech, a wycieraczki są jak Bóg, który odrzuca daleko nasze grzechy. Zdumiona matka spytała. – Zauważyłeś, że deszcz cały czas pada? Cóż to oznacza według ciebie? Syn nie zastanawiał się nawet chwili nad odpowiedzią. – My cały czas grzeszymy, a Bóg nie ustaje w przebaczaniu.

Nie ma żadnej księgi, w której zapisywałoby się grzechy. Bóg nie prowadzi żadnego rejestru, żadnego katalogu. On bierze pod uwagę tylko naszą teraźniejszość i otacza nas miłością bezwarunkową[2].

Dziś prośmy dla siebie o dar przebaczenia sobie i drugiemu człowiekowi. Nie jest to łatwe zwłaszcza tam, gdzie jest realne doświadczenie krzywdy, ludzkiej niedoskonałości i grzechu. Jeśli jednak nie przebaczymy, to nie tylko cierpią osoby w około nas, ale i my sami. Wybaczenie działa w dwie strony, bo wobec tego, do którego mamy złego nastawianie, ale i wobec nas samych. Przebacza się nie dla dobra osoby, która nas skrzywdziła, ale dla samego siebie (Alexandra Bracken). Trzeba też jasno powiedzieć, że „nie potrafi przebaczać innym, kto sam nie zaznał przebaczenia” (Jan Paweł II). Stąd potrzeba nam nieustannego nawracania się! 

Czas Wielkiego Postu jest właśnie takim czasem, który przywraca nam stabilność w naszym życiu. Ono potrzebuje przebaczenia i przysposabia do przebaczenia innym dla własnego zdrowia psychicznego, duchowego i fizycznego. Dotyczy to każdego z nas. I jest to prawda, że „wszyscy są zgodni w uznawaniu przebaczenia za słuszne, dopóki nie muszą komuś przebaczyć” (C. S. Lewis). Dlatego należy wychodzić poza mur, gdzie czujemy się niedobrze i skrępowani jak w więzieniu. Dobrze to oddał Phil Bosmans: „Najpiękniejszy dar to przebaczenie. Tam, gdzie nie chce się przebaczyć, od razu powstaje mur. Od muru zaś zaczyna się więzienie”. Tymczasem… „ku wolności wyswobodził na Chrystus”! Dlatego oddajmy mu się w pełni i przemieniajmy swoje życie na lepsze zwłaszcza teraz, kiedy mamy ten specjalny czas dla siebie. 

Siostra Faustyna Kowalska powiedziała: „Kto umie przebaczać, ten gotuje sobie wiele łask od Boga. Ile razy spojrzę na krzyż, tyle razy szczerze przebaczę”. Tam, gdzie jest krzyż, musi być przebaczenie, bo tylko wtedy i tylko wtedy jest też możliwe i zmartwychwstanie!

Mk 1, 12-15

Jezus był kuszony przez Szatana, aniołowie zaś Mu usługiwali

Duch wyprowadził Jezusa na pustynię. A przebywał na pustyni czterdzieści dni, kuszony przez Szatana, i był ze zwierzętami, aniołowie zaś Mu służyli.

Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: «Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!»


[1] Ojciec Norman Vincent Peale, Kuracja przez oczyszczenie z grzechu

[2] Bruno Ferrero, Bóg przebacza nasze grzechy

Total
0
Shares
(fot. Hartwig HKD / flickr.com / CC BY-ND 2.0)

2 N. Wlk. Postu, Wyjdź, ofiaruj się i przyjmij obietnicę, Rdz 22, 1-2. 9-13. 15-18

Modlitwa prośby, którą przytacza ks. Flor McCarthy, w jednym z swoich kazań: „Życie możemy porównać z rzeką. W…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Może spodoba Ci się też...