Miłość jako synteza chrześcijaństwa, skrót myśli “Deus Caritas Est”, encykliki Benedykta XVI

Total
0
Shares

„Bóg jest miłością: kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim” (1J 4, 16). Te słowa z Pierwszego Listu świętego Jana Apostoła są myślą przewodnią pierwszej encykliki Benedykta XVI i aktualnym przesłaniem do świata, w którym z imieniem Bożym niesłusznie łączy się czasami zemstę, czy nawet obowiązek nienawiści i przemocy[1]. Tymczasem miłość nie jest wynalazkiem ludzi, lecz ma boskie pochodzenie. Ta prawda przyświeca i towarzyszy encyklice podpisanej w Rzymie 25 grudnia 2005 roku, a opublikowanej 25 stycznia 2006 roku.

Encyklika Deus Caritas Est[2] podzielona jest na dwa rozdziały. Pierwszy, zatytułowany Jedność miłości w stworzeniu i historii zbawienia, poświecony jest różnym wymiarom miłości, bo to ona przecież jest syntezą chrześcijaństwa. W przykazaniu miłości Boga i bliźniego, skupia się cała moralność chrześcijańska. Pojęcie to obejmuje wszystkie prawdy wiary. W świecie wszystkich wartości, miłość zajmuje nadrzędne i naczelne miejsce. Poprzednik Benedykta XVI, papież Jan Paweł II, powiedział, miłość która jest darem niestworzonym, należy do wewnętrznej Tajemnicy Boga. Ona tworzy rdzeń teologii. Miłość jest główną energią, siłą, mocą i główną treścią Chrystusowego Orędzia Zbawienia. Dlatego właśnie Bóg–Miłość jest najważniejszy. To od braku lub obecności Bożej Miłości, zależy nasze zbawienie lub potępienie, bo wybierając zmierzamy bądź ku cywilizacji miłości bądź śmierci. Dlatego tylko Miłość może ocalić świat od zagłady.

Wypada tu zadać pytanie: jaka miłość? Wyraz ten „ma bowiem wiele znaczeń i ma z pewnością wiele wymiarów” – napisał kiedyś Jan Paweł II. Encyklika Deus Caritas Est, wymienia trzy słowa greckie, które definiują miłość jako – erosphilia (miłość przyjaźni) i agape (obecne w Nowym Testamencie). Pojęcie miłości jako przyjaźni (philia) zostało w sposób szczególny pogłębione w Ewangelii Jana, aby wyrazić relację między Jezusem i Jego uczniami. Pominięcie słowa eros wraz z nową wizją miłości, wyrażoną poprzez słowo agape, w nowości chrześcijaństwa oznacza niewątpliwie coś zasadniczego w odniesieniu do pojęcia miłości[3]. Właśnie rozważaniom miłości jako erosa, czyli miłości między mężczyzną i kobietą oraz agape, czyli miłości opartej na wierze, poświęcił papież wiele miejsca w swej encyklice. Podkreślił, że Nowy Testament nie odrzucił erosa jako takiego, ale wypowiedział mu wojnę, jako niszczycielskiemu wypaczeniu, bowiem fałszywe ubóstwienie erosa czyni go nieludzkim. Wyraził przekonanie, że człowiek staje się naprawdę sobą, kiedy ciało i dusza odnajdują się w wewnętrznej jedności[4].

Miłość jest najważniejszym wydarzeniem w życiu człowieka. Dlatego w miłości chrześcijańskiej chodzi o pokazanie jej zasadniczego i fundamentalnego wymiaru. Miłości tej, w żadnym wypadku nie można kojarzyć tylko ze sferą erotyczno–seksualną. Błędem jest również myślenie, aby miłość chrześcijańską sprowadzić wyłącznie do sfery emocjonalnej, czy ogólnej postawy życzliwości wobec bliźniego, czy też samej tylko dobroczynności. Wymienione wartości wypływają z agape, ale jednocześnie nie wyczerpują jej treści. Dzięki swojemu ciału każdy z nas jest obecny, istnieje odczuwalnie, widzialnie i namacalnie. Jako ludzie doświadczamy, że oczyma każdy z nas, może się śmiać i płakać. Głową możemy myśleć, wspominać i marzyć. Ustami możemy jeść i smakować, mówić i śpiewać. Swoimi dłońmi możemy pieścić, pracować, pisać. Sercem możemy kochać, możemy okazywać czułość i pocieszać[5]. Ciało nasze bowiem jest doskonałe, bo zostało stworzone z Miłości, na obraz i podobieństwo samego Boga. Właśnie ten obraz ciała jest najbliższy chrześcijaństwu.

Encyklika ostrzega nas, że zachodzące dziś gloryfikowanie ciała jest zwodnicze. Miłość sprowadzona jedynie do seksu staje się towarem, zwykłą rzeczą, którą można kupić i sprzedać, co więcej sam człowiek staje się towarem[6]. Tymczasem wiara chrześcijańska zawsze uznawała człowieka jako byt jedyny a zarazem podwójny, w którym duch i materia przenikają się wzajemnie, doświadczając w ten sposób nowej szlachetności[7]. Kontakt z nieistniejącą rzeczywistością pobudzoną wyobraźnią o treści erotycznej i silnym ładunku emocjonalnym wypacza psychikę, szczególnie dzieci i młodzieży, czyniąc im przez to krzywdę w kreowaniu ich patrzenia na świat, na życie seksualne, miłość, małżeństwo. Narusza przez to godność tych, którzy się jej oddają (aktorzy, sprzedawcy, publiczność), ponieważ jedni stają się dla drugich przedmiotem prymitywnej przyjemności i niedozwolonego zarobku[8]. Ciało zredukowane jest przez to do przedmiotu, przez co zostaje naruszona wolność człowieka i zredukowanie go tylko do cielesności. 

Drugi rozdział Encykliki Deus Caritas Est, zatytułowany został: Caritas, dzieło miłości dokonywane przez Kościół jako „wspólnotę miłości”. Papież dotyka tutaj sprawy wypełniania przykazania miłości bliźniego w Kościele, który pragnie autentycznego dobra dla człowieka i temu dobru będzie zawsze służył. Nikt z nas, nie jest stworzony ani dla produkcji, ani dla przemysłu, ani dla konta bankowego – jestem stworzony, aby być człowiekiem. Istniejemy dla dobra i radości, abyśmy umieli śmiać się i śpiewać, żyć w miłości. Każdy z nas ma obdarzać szczęściem tych, którzy nas otaczają, bo jesteśmy stworzeni na obraz Boga – który jest miłością[9]. Dlatego potrzebna jest caritas. To caritas–miłość, jest specyficznym rodzajem miłości: miłości bratniej, podnoszącej, wspierającej, akceptującej. Do takiej miłości–pomocy względem wszystkich potrzebujących, ubogich i słabych – bez względu na rasę, wyznanie, narodowość czy stopień winy – wzywa i uzdalnia chrześcijan Jezus Chrystus[10]. Caritas nie jest dla Kościoła tylko rodzajem opieki społecznej, którą można by powierzyć komu innemu, ale należy do jego natury, jest niezbywalnym wyrazem jego istoty. Miłość jest wspólnotą życia, dlatego Kościół nie może zaniedbać posługi miłości, tak jak nie może zaniedbać Sakramentów świętych i posługi Słowa. Wewnętrzna natura Kościoła wyraża się w troistym zadaniu: głoszenie Słowa Bożego (kerygma-martyria), sprawowanie Sakramentów (leiturgia), posługa miłości (diaconia). Są to zadania ściśle ze sobą związane i nie mogą być od siebie oddzielone[11]. Są to działania uniwersalne i ponadwiekowe Kościoła, które dotykają człowieka w jego konkretnej egzystencji, w życiu społecznym, kulturalnym, ekonomicznym, czy politycznym.

Papież poświęcił wiele uwagi relacji między polityką a wiarą. Stwierdził, że wiara pozwala rozumowi lepiej spełniać jego zadanie i lepiej widzieć to, co jest mu właściwe. Sprawiedliwość jest celem, a więc również wewnętrzną miarą każdej polityki. Polityka jest czymś więcej niż prostą techniką dla zdefiniowania porządku publicznego: jej źródło i cel znajdują się właśnie w sprawiedliwości, a ta ma naturę etyczną[12]. Sprawiedliwość bez miłości jest tylko utopią. A miłość bez sprawiedliwość jest po prostu kłamstwem. Papież podkreślił z naciskiem, że katolicka nauka społeczna nie sugeruje przekazywania Kościołowi władzy państwa, ale raczej chce mieć udział w oczyszczaniu rozumu i nieść pomoc, aby to, co sprawiedliwe, mogło tu i teraz być rozpoznane, a następnie realizowane[13] w konkretnych sytuacjach życiowych, tworząc tym samym kulturę cywilizacji miłości. Tworzy ona zespół powiązań między osobami żyjącymi wewnątrz każdej wspólnoty, określając międzyludzki i społeczny charakter bytu człowieka. Podmiotem i twórcą kultury jest człowiek, który znajduje w niej swój wyraz i równowagę[14].

Benedykt XVI przypomniał, że Kościół nie może podejmować walki politycznej, aby realizować jak najbardziej sprawiedliwe społeczeństwo i nie może stawiać się na miejscu państwa. Nie może też jednak i nie powinien pozostawać na marginesie w walce o sprawiedliwość. Musi włączyć się w nią przez argumentację rozumową i obudzić siły duchowe, bez których sprawiedliwość, domagająca się zawsze wyrzeczeń, nie może utrwalić się i rozwijać. Sprawiedliwe społeczeństwo nie może być dziełem Kościoła, lecz powinno być realizowane przez politykę. Niemniej Kościół jest głęboko zainteresowany współbudowaniem sprawiedliwości społecznej przez otwieranie inteligencji i woli na wymagania dobra[15]. Według papieża miłość jako caritas zawsze będzie potrzebna i to nawet w najbardziej sprawiedliwym społeczeństwie, bo w życiu zawsze będzie istniało cierpienie, które wymaga pocieszenia i pomocy. Zawsze będzie też istnieć samotność. Dlatego bezpośrednie zadanie działania na rzecz sprawiedliwego porządku społecznego jest właściwe przede wszystkim wiernym świeckim. Oni jako obywatele państwa są powołani do osobistego uczestnictwa w życiu publicznym. Nie mogą zatem rezygnować z udziału w różnego rodzaju działalności gospodarczej, społecznej i prawodawczej, która w sposób organiczny służy wzrastaniu wspólnego dobra[16]. Misją wiernych świeckich jest zatem kształtować właściwie życie społeczne, respektując jego uprawnioną autonomię i współpracując z innymi obywatelami zgodnie z ich kompetencjami i odpowiedzialnością[17].

Benedykt XVI ostrzegł, że państwo, które chce zapewnić wszystko i wszystko bierze na siebie, staje się automatycznie instancją biurokratyczną, nie będącą w stanie zapewnić najistotniejszych rzeczy. Zaznaczył, że chrześcijańska działalność charytatywna musi być niezależna od partii i ideologii. Nie jest środkiem do zmieniania świata w sposób ideologiczny i nie pozostaje na usługach światowych strategii, ale jest aktualizacją tu i teraz miłości, której człowiek potrzebuje zawsze[18]. Człowiek nie żyje sam dla siebie, ale również dla innych. Jego działalność przejawia się w różnych formach m.in. w przedsięwzięciach mających na celu dobro wszystkich ludzi, a zwłaszcza najbardziej potrzebujących. Wzywa również do przezwyciężania nieporozumień na tle rasowym i etnicznym, sprzyjając jedności w zakresie międzynarodowym i planetarnym. 

Pomocą w tym mają być: wiara, nadzieja i miłość, które są nierozdzielne. Nadzieja w praktyce wyraża się w cnocie cierpliwości, która nie słabnie w czynieniu dobra nawet w obliczu pozornej porażki. Pokora akceptuje misterium Boga i ufa Mu nawet w ciemności wiary. Wiara ukazuje nam Boga, który wydał swojego Syna za nas i budzi w nas zwycięską pewność, że to prawda: Bóg jest miłością![19] Miłość jest możliwa i możemy ją realizować, bo jesteśmy stworzeni z miłości i uzdolnieni do miłości – do tego właśnie zachęca nas papież w encyklice Deus Caritas Est – Bóg jest Miłością. 


[1] Benedykt XVI, Encyklika Deus Caritas Est, nr 1.

[2] Encyklike w pełnej wersji można znaleźć na stronie internetowej: www.vatican.va

[3] Tamże, nr 2.

[4] Tamże,, nr 5.

[5] Phil Bosmans, Człowieku lubię Cię, Wydawnictwo Salezjańskie, Warszawa 2000, s. 30.

[6] Benedykt XVI, Encyklika Deus Caritas Est, nr 5.

[7] Tamże.

[8] Katechizm Kościoła Katolickiego, nr 2354. 

[9] Phil Bosmans, Być człowiekiem, Wydawnictwo Salezjańskie, Warszawa 2000, str. 10.

[10] Por. ze stroną internetową: www.caritas.pl

[11] Benedykt XVI, Encyklika Deus Caritas Est, nr 25a.

[12] Tamże, nr 28a.

[13] Benedykt XVI, Encyklika Deus Caritas Est, nr 28a.

[14] Jan Paweł II, Orędzie na Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu, Środki Społecznego przekazu pomostem między wiarą i kulturą, L’Osservatore Romano 5 (1984), s. 4.

[15] Benedykt XVI, Encyklika Deus Caritas Est, nr 28a.

[16] Jan Paweł II, Adh. apost. Christifideles laici [1988], nr 41, 30 grudnia 1988; nr 42: AAS 81,1989, s. 472.

[17] Por. n. 43.Kongregacja Nauki Wiary, Nota doktrynalna odnośnie do niektórych kwestii związanych z zaangażowaniem i udziałem wiernych świeckich w życiu politycznym (24 listopada 2002), 1: L’Osservatore Romano, 17 stycznia 2003, s. 6.

[18] Benedykt XVI, Encyklika Deus Caritas Est, nr 31b.

[19] Tamże, nr 39.

Total
0
Shares
(fot. spurekar / flickr.com / CC BY 2.0)

11 N. zwykła, Owoc z ziarna, Mk 4, 26-34

Pewien rozczarowany uczestnik kilkudniowych rekolekcji, pod koniec swego pobytu, postawił retoryczne pytanie w grupie rekolektantów: – Dlaczego mój…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Może spodoba Ci się też...