Poznałem taki dłuższy fragement tekstu, którym chciałbym się podzielić na sam początek tego rozważania. Brzmi ono tak: “Udane małżeństwa nie są efektem znalezienia idealnej osoby, lecz kochania niedoskonałego człowieka, którego wybrało się na współmałżonka”. Trudno się nie zgodzić z tą prawdą o miłości dwojga ludzi. Jednocześnie bardzo trudno przyjąć tę prawdę, jeśli w małżeństwie poprzewracałao się do góry nogami. Próbowała to zrozumieć jedna pani, która próbowała poradzić sobie w sytuacji patowej jej małżeństwa. Próbowała wielu sposób, aż w końcu poszła do swojej ukochanej babci, prosząc o poradę. Babcia, jak to zawsze babcia, ze spokojem anioła ruszyła do pomocy. Wnuczka wspomina to tak:
,,Kiedyś zapytałam moją babcię, jak sprawić, by miłość trwała… Właśnie mój związek przechodził trudny okres. Chciałam coś zrobić, by było lepiej. Powiedziała, czy zrobimy ciasto? Nie rozumiałam, nie chciałam ciasta, ale zgodziłam się, by upiec z babcią ciasto. Poszłyśmy na targ i wybierając składniki, powiedziała mi: żeby miłość trwała, trzeba umieć dobierać słowa. Są one składnikami każdej relacji. Wiążą relacje, budują.
W domu i podczas podgrzewania piekarnika babcia powiedziała: aby miłość trwała, trzeba najpierw nagrzać piekarnik, zanim włożymy miłość do środka! Nasze serca są jak piece, jeśli nie zapalimy w nich iskry uczucia, zaufania, troski, obecności, miłość choćby nie wiem jak dobra, pozostanie w nas surowa.
Mieszając składniki, zapytała mnie: gdzie są jajka, mleko i cukier? Powiedziałam, że są w cieście, tu i tu i tu. Uśmiechnęła się i powiedziała: aby miłość trwała, nie może być nic oddzielnego, wszystko musi być razem! Tu nie ma składników, jest tylko jedna masa, gdy kochamy, nie ma już mojej dumy, twojego zwycięstwa, wszystko jest jednym, wszystko jest nami.
Kiedy przyszło do mieszania ciasta, zadzwoniła do mojego dziadka. Przyszedł, pocałował ją, i zaczął wyrabiać ciasto, śpiewając piosenkę, a gdy zmywał naczynia babcia powiedziała mi: aby miłość trwała, musisz nauczyć się być kochaną! To boli. Ludzie chcą robić wszystko sami, chcą wszystko czuć i nie dają drugiemu miejsca, nie umieją brać miłości z rąk drugiej osoby. Musisz nauczyć się być kochanym. Musisz nauczyć się brać miłość z rąk tego, którego kochasz.
Gdy ciasto zostało upieczone, pachniało w całym domu, siedliśmy do wielkiego stołu, który odkąd pamiętam, był w domu moich dziadków. Jedliśmy teraz przy nim wspólnie ciasto.
Mój dziadek powiedział: w dzisiejszych czasach nikt już nie robi ciast ,ciastek, nikt się nie kocha, ludzie kupują gotowe, żeby nie trzeba się trudzić. Nikt nie pochyla się nad miłością, nie troszczy się o nią, nie dogląda. Jeśli się psuje, wymienia się na nową.
Gdy wyszłam z domu moich dziadków, gdzie miłość wyglądała z każdego kąta, cały czas miałam ich słowa w głowie. Wróciłam do domu gotowa ratować swój związek. Niestety, ktoś, kogo kochałam bardziej niż siebie, powiedział, że to koniec. Zerwał ze mną. Z bólu otworzyłam aplikację, chciałem zamówić ciasto czekoladowe, ale przypomniałem sobie sekret mojej babci: “Sama naucz się robić ciasta. Uczysz się kochać innych, kochając siebie”. Związałam włosy i zrobiłam własne ciasto. To był mój pierwszy akt miłości wobec siebie”[1].
Vincent van Gogh powiedział kiedyś: “Kochać to także umieć się rozstać. Umieć pozwolić komuś odejść, nawet jeśli darzy się go wielkim uczuciem. Miłość jest zaprzeczeniem egoizmu, zaborczości, jest skierowaniem się ku drugiej osobie, jest pragnieniem przede wszystkim jej szczęścia, czasem wbrew własnemu”. Jednak to, co dziś nam powiedzieć Jezus przez Ewangelistę św. Marka to (10, 2-16), abyśmy dbali o nasze relacje z ludźmi, których wybraliśmy, aby byli z nami przez całe życie. Zwłaszcza dbajmy o te relacje, które służą nam i osobom, które kochamy czy też choćbyśmy tylko lubili, czy przepadali. To są ludzie dzięki którym nasz umysł, cały świat się otwiera, bo nasze serca wewnętrznie się uśmiechają. Dlaczego? Bo jest w nich wolność, radość i nadzieja dnia następnego. Człowiek jest najszczęśliwszy, gdy działa bezintersowną miłością wobec innych i dowiadcza od nich tego samego. Spotkanie takie daje mu szczęście. Dlatego nie odwracajmy się plecami do innych, nawet jeśli popęłnili jakiś błąd życiowy, a nawet gdy nas mniej lub bardziej świadomie zranili. Zwłaszcza wtedy potrzebują oni naszej bliskości. Pamiętamy rozmowe Puchatka z Prosiaczkiem w książce Alana Alexandra Milne pt. “Kubuś Puchatek”, która oddaje to, co chciałbym powiedzieć: – Puchatku? -Tak Prosiaczku?. – Nic – powiedział Prosiaczek biorąc Puchatka za łapkę – Chciałem się tylko upewnić, że jesteś…
Każdy z nas ma prawo do pomyłki, błędu, ma prawo się potknąć i przewrócić. Najważniejsze jednak, aby w tym nie trwać. Dlatego nauczmy się przepraszać i wybaczać, bo wtedy nie utracimy naszej cennej relacji. Dbanie o nią jest jak pielęgnowanie ogrodu lub rośliny w swoim domu. Kiedy ją podlewasz, to “kwiat kwitnie i rośnie w siłę. On oddaje ci tym, że uśmiecha się do Ciebie. Ty mu dajesz wodę ‐ on tobie radość patrzenia. Tak samo jest z ludźmi. Ludzie to ogrody. Dbajmy o to, aby nie było suszy i mroku”.
Pewna kobieta podlewała rośliny w swoim ogrodzie, kiedy zobaczyła trzech staruszków, z wypisanymi na twarzy latami doświadczeń, którzy stali naprzeciw jej ogrodu. Ona nie znała ich, więc powiedziała: – Nie wydaje mi się, abym was znała, ale musicie być głodni. Wejdźcie, proszę, do domu i zjedzcie coś.Oni odpowiedzieli: – Nie ma w domu męża? – Nie, odpoczywa, nie ma go w domu. – W takim razie nie możemy wejść – odpowiedzieli.
Przed zmierzchem, kiedy mąż wrócił do domu, kobieta opowiedziała mu to, co się zdarzyło. – A więc, skoro wróciłem, zatem poproś ich teraz, aby weszli. Kobieta wyszła, aby zaprosić trzech mężczyzn do domu. – Nie możemy wejść wszyscy do domu – wyjaśnili staruszkowie. – Dlaczego? – chciała się dowiedzieć kobieta. Jeden z mężczyzn wskazał na pierwszego ze swoich przyjaciół i wyjaśnił: – On ma na imię “Dostatek”. Następnie wskazał drugiego: – On ma na imię “Sukces”, a ja mam na imię “Miłość”. Teraz wróć i zdecyduj razem z Twoim mężem, którego z nas zaprosicie do waszego domu.
Kobieta weszła do domu i opowiedziała swojemu mężowi wszystko, co powiedzieli jej trzej mężczyźni. Ten się ucieszył: – Jak pięknie!! Zaprosimy Dostatek, aby wszedł i wypełnił nasz dom!!! Jego żona nie zgadzała się i spytała: – Mój drogi, dlaczego nie mielibyśmy zaprosić Sukcesu? Ich córka słuchała tej rozmowy i weszła im w słowo: – Nie byłoby lepiej, gdybyśmy pozwolili wejść Miłości? W ten sposób nasza rodzina byłaby pełna miłości. – Posłuchajmy rady naszej córki, powiedział mąż do żony. Pójdź i zaproś Miłość, niech będzie naszym gościem.
Żona wyszła i spytała: – Który z Was to Miłość? Niech wejdzie, proszę i będzie naszym gościem. Miłość usiadła na wózku i ruszyła w kierunku domu. Także dwaj pozostali podnieśli się i ruszyli za nią. Trochę zdziwiona kobieta pyta Dostatek i Sukces: – Zaprosiłam tylko Miłość, dlaczego idziecie także wy? Oni odpowiedzieli razem: – Jeżeli zaprosiłabyś Dostatek lub Sukces, pozostali dwaj zostaliby na zewnątrz, ale zaprosiłaś Miłość, a tam gdzie idzie ona, idziemy i my. Tam, gdzie jest Miłość, jest też Dostatek i Sukces[2]. „Małżeństwo jest planetą, gdzie on jest biegunem północnym, ona południowym, dzieci zwrotnikami, a szczęście równikiem” (Honoré de Balzac)
“Miłość prawdziwa zaczyna się wówczas, gdy niczego w zamian nie oczekujesz” (Antoine de Saint-Exupéry). To dlatego “udane małżeństwo zależy od dwóch rzeczy: od znalezienia właściwej osoby i od bycia właściwą osobą” (Jackson Brown). Oddają to słowa: “- Nie dzwoń po lekarza, chcę zasnąć spokojnie. Z twoją dłonią w mojej… Opowiadali o przeszłości, o tym, jak się poznali, o pierwszym pocałunku. Nie płakali, uśmiechali się. Nie żałowali, byli wdzięczni. Potem cicho szepnął: – Kocham Cię na zawsze. Odwzajemniła słowa i pocałował ją delikatnie w czoło. Zamknęła oczy i zasnęła spokojnie z jego ręką w dłoni. Wszystko co się liczy w życiu i ma prawdziwą wartość, to miłość. Ponieważ człowiek przychodzi na ten świat z niczym i odchodzi z niczym, prócz miłości, którą ofiarował i otrzymał…[3]
Pamiętajmy o tym w czasie tej krótkiej przygody, zwanej życiem, otoczeni przez ludzi na których nam w spósób szczególny zależy, mamy iść tak, aby nie poranić siebie nawzajem. Jesteśmy delikatni jak chińska porcelana, a nie szklanka duralex, która się nie zbije przy każdym ladowaniu na ziemi, czy też metalowy garnek, który przyjmie każde wgniecenie i nadal będzie robił swoje. Pamiętajmy o tym, że “miłość nie polega na tym, aby wzajemnie sobie się przyglądać, lecz aby patrzeć razem w tym samym kierunku” (Antoine de Saint-Exupéry).
Mk 10, 2-16
Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela
Faryzeusze przystąpili do Jezusa, a chcąc Go wystawić na próbę, pytali Go, czy wolno mężowi oddalić żonę.
Odpowiadając, zapytał ich: «Co wam przykazał Mojżesz?»
Oni rzekli: «Mojżesz pozwolił napisać list rozwodowy i oddalić».
Wówczas Jezus rzekł do nich: «Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych napisał wam to przykazanie. Lecz na początku stworzenia Bóg stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co więc Bóg złączył, tego niech człowiek nie rozdziela».
W domu uczniowie raz jeszcze pytali Go o to. Powiedział im: «Kto oddala swoją żonę, a bierze inną, popełnia względem niej cudzołóstwo. I jeśli żona opuści swego męża, a wyjdzie za innego, popełnia cudzołóstwo».
Przynosili Mu również dzieci, żeby ich dotknął; lecz uczniowie szorstko zabraniali im tego.
A Jezus, widząc to, oburzył się i rzekł do nich: «Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem należy królestwo Boże. Zaprawdę, powiadam wam: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego».
I biorąc je w objęcia, kładł na nie ręce i błogosławił je.
Wersja krótsza
Mk 10, 2-12
Faryzeusze przystąpili do Jezusa, a chcąc Go wystawić na próbę, pytali Go, czy wolno mężowi oddalić żonę.
Odpowiadając, zapytał ich: «Co wam przykazał Mojżesz?»
Oni rzekli: «Mojżesz pozwolił napisać list rozwodowy i oddalić».
Wówczas Jezus rzekł do nich: «Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych napisał wam to przykazanie. Lecz na początku stworzenia Bóg stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwojgiem, lecz jednym ciałem. Co więc Bóg złączył, tego niech człowiek nie rozdziela».
W domu uczniowie raz jeszcze pytali Go o to. Powiedział im: «Kto oddala swoją żonę, a bierze inną, popełnia względem niej cudzołóstwo. I jeśli żona opuści swego męża, a wyjdzie za innego, popełnia cudzołóstwo».
[1] Todos Samos Uno Tłumaczenie i przekład Edyta Maria Bożydar
[2] Bruno Ferrero, Tam, gdzie jest miłość…
[3] Facebook/Sześćdziesiąt Sekund